Kolejne miejsce w Toskanii dla tych, którzy wszystkie najwspanialsze zabytki już widzieli i szukają czegoś nieoczywistego…
Torre di Galatrona to średniowieczna wieża, stojąca samotnie w regionie Valdambra, niedaleko Gaiole in Chianti. Pojechałam tam kiedyś z Aldą z Loro Ciuffenna → tu możecie zobaczyć wynajmowane przez nią tanie mieszkania. Z Aldą poznałyśmy się lata temu, kiedy zaproponowała mi współpracę. Znajomość przerodziła się szybko w przyjaźń – Alda jest tak sympatyczna i otwarta, że nawet goście wyjeżdżają od niej jako przyjaciele, nie klienci.
Z Loro do Galatrony jest ok. 20 km, ale jedzie się ponad pół godziny, bo drogi są dość kręte. Samochód trzeba zaparkować w pewnej odległości, do wieży idzie się pieszo żwirową drogą wśród winnic. Byłyśmy tam w upalną (!) październikową niedzielę.
Wieża Galatrona jest pozostałością jednego z najważniejszych zamków w tej okolicy. Zbudowano go na wzgórzu, co umożliwiało kontrolę dużego terytorium, zważywszy na to, że przez te tereny przebiegała odnoga Via Cassia, drogi łączącej Rzym z Florencją. Pierwsze pewne wzmianki o zamku pochodzą z 963 roku. Historia twierdzy wygląda podobnie jak historia całej Valdambry, czyli wiąże się z walkami między Florencją a Arezzo, następnie między Florencją a Sieną. Florentczycy ostatecznie zajęli zamek w 1335 roku. Z aktu poddania się Florencji wynika, że istniały wówczas dwie wieże, jedna z nich nie przetrwała do naszych czasów, w ruinę popadając już z XVI-XVII wieku. Z dokumentów katastralnych z XV wieku dowiadujemy się natomiast, że zamek Galatrona mieścił wewnątrz ufortyfikowaną wieś, składającą się z około dwudziestu budynków, zamieszkałych przez chłopów i drobnych właścicieli. Z wioski niewiele się zachowało, a sama wieża również przez całe lata niszczała i niszczała, aż do szczęśliwego momentu, kiedy podjęto decyzję o jej gruntownym remoncie, który zakończył się w 2007 roku.
Wieża ma około 27 metrów wysokości, 5 pięter, na które można się wspiąć po stromych schodach aż na sam szczyt, z którego rozciąga się widok na Valdambrę, Chianti i Valdarno. Imponujący! Zalecane są wygodne buty i na pewno nie obcisła mini spódniczka, w jakiej na wyprawę wybrała się zawsze elegancka Alda. Na szczęście miała w samochodzie buty sportowe, na które zmieniła widoczne na zdjęciu szpilki…
Ciekawostka: W Galatronie mieszkał toskański uzdrowiciel, czarownik, Nepo da Galatrone (XV w.). Został oskarżony o uprawianie czarnej magii, ale przed karą podobno chronili go Medyceusze, z dworem których był blisko związany, świadcząc usługi zarówno Janowi, synowi Kosmy, jak i Wawrzyńcowi Wspaniałemu.
Przy drodze wiodącej do wieży stoi bardzo ciekawy kościół pod wezwaniem Jana Chrzciciela (San Giovanni Battista a Petrolo). Był to pierwotnie kościół romański, ale później przeszedł różne modyfikacje. Jego trzynawowe wnętrze może się wydać w pierwszej chwili niezbyt interesujące, ale znajdują się tutaj trzy prace Giovanniego della Robbia (XVI w.), wykonane z terakoty pokrytej glazurą.
Pierwsza z nich to piękna chrzcielnica, wsparta na sześciokątnym cokole. Zdobiące ją płaskorzeźby przedstawiają życie św. Jana Chrzciciela. Na ścianie za chrzcielnicą, w niszy obramowanej girlandami, znajduje się figura św. Jana Chrzciciela, uznawana za jedno z najlepszych dzieł Giovaniego della Robbia. Na ołtarzu głównym zaś podziwiać możemy piękne cyborium, w kształcie sześciokątnej świątyni, zwieńczonej małą kopułą z krzyżem. Na placyku przed kościołem rosną strzeliste cyprysy.
Zarówno wieżę, jak i kościół zwiedzać można od kwietnia do października w weekendy (w soboty po południu, w niedziele rano i po południu). Oba obiekty są pod kuratelą stowarzyszenia wolontariuszy Amici della Torre. Znaleźć ich można na Facebooku (szukaj: Torre di Galatrona), przed zamierzoną wizytą lepiej upewnić się, czy Torre i Pieve są czynne.
Pozostałe zdjęcia:
