Z pewnością piliście, a przynajmniej słyszeliście o czerwonym włoskim winie Nero d’Avola. Czy jednak znacie miasteczko, z którego to wino pochodzi? Dlaczego wybrałam sycylijską Avolę, a może to Avola wybrała mnie?
- Historia Avoli
- Avola – miasto rolników
- Co zwiedzić w Avoli
- Migdały, trzcina cukrowa i rum
- Marina di Avola i tonnara
- Plaże w Avoli
- L'estate avolese czyli avolskie lato
- Sycylijska kuchnia – co zjeść i wypić w Avoli
- Lody w Avoli
- Wino Nero d'Avola
- Informacje praktyczne – dojazd, rowery, targ
- Noclegi w Avoli
- Avola – nie taka idealna
- Wycieczki po okolicy
Historia Avoli
Avola znajduje się na wschodnim wybrzeżu Sycylii, około 30 km na południe od Syrakuz, 8 km od Noto, 80 km od Katanii. To niewielkie miasteczko położone na równinie, słynące z pięknych piaszczystych plaż, wspomnianego wina, migdałów oraz sześciokątnego założenia urbanistycznego. Kilka miesięcy temu, ku własnemu zaskoczeniu, kupiłam tutaj mieszkanie…
Pierwotnie miasto Avola (Abola) znajdowało się na wzgórzu Monte Aquilone, około 8 km od dzisiejszej lokalizacji. Zostało całkowicie zniszczone w czasie tragicznego trzęsienia ziemi w styczniu 1693 roku – podobnie jak pobliskie Noto oraz kilkadziesiąt innych miejscowości we wschodniej części Sycylii.
Postanowiono odbudować Avolę w nowym miejscu, bliżej morza, na nizinie, która wydawała się bardziej elastyczna niż skały, a więc mniej narażona na skutki trzęsień ziemi. Władca tych ziem, markiz Nicolò Pignatelli Aragona, powierzył projekt Angelo Italii, słynnemu architektowi z Palermo należącemu do zakonu jezuitów. Zaprojektował on miasto na planie sześciokąta. Italia inspiracji szukał w traktacie o architekturze Pietra Cataneo (XVI w.), który opracował plany ufortyfikowanych miast w kształcie różnych figur geometrycznych. Nowe miasto miało być przede wszystkim bezpieczne, budynki niskie, a ulice szerokie, umożliwiające ucieczkę w razie katastrofy. Budowę zaczęto już w kwietniu 1693 roku.
Avola ma dwie główne ulice przecinające się pod kątem prostym (obecne Corso Garibaldi i Corso Vittorio Emanuele), dzielące miasto na cztery dzielnice, wielki plac Piazza Umberto I na środku oraz mnóstwo uliczek wytyczonych na planie sześciokąta. Charakterystyczne dla miasta są niewielkie dziedzińce (cortile) otoczone kamienicami, które pierwotnie były zamykane na noc.
Na głównym placu zbudowano kościół San Nicolò oraz pałac władcy z przyległą wieżą zegarową. Na końcowych punktach dwóch osi drogowych wybudowano cztery kolejne place, na których wzniesiono kościoły o efektownych późnobarokowych fasadach. W XIX i XX w. nastąpił dalszy rozwój budownictwa miejskiego. Powstały eleganckie budynki w stylu secesyjnym oraz neoklasycystycznym, m.in. teatr Garibaldiego. Co do murów i bram miejskich, które wyraźnie widnieją na rysunku z wieku XVIII, prawdopodobnie nigdy nie zostały wybudowane, ale zarys bastionów widać w układzie kamienic i placów.
Na początku XX wieku otwarto połączenie drogowe z morzem – dziś Viale Lido – oraz wybudowano okrągłą platformę przy brzegu, tzw. Rotondę.
Avola – miasto rolników
Avola ma plaże piaszczyste, które dziś przyciągają turystów, ale jeszcze niedawno mieszkańcy utrzymywali się głównie z rolnictwa. Okolica charakteryzuje się mikroklimatem sprzyjającym uprawie migdałów, ludzie posiadają też tu gaje cytrynowe. Jak mi opowiedział pan Sebastiano, oprowadzający po avolskim teatrze, wieloletnia susza i konkurencja innych krajów sprawiają, że trudno obecnie wyżyć z ziemi i Avola skłania się w stronę turystyki. Za kilo cytryn w skupie płacono w tym roku kilkanaście centów, to za mało, żeby choćby tylko pokryć koszty ich uprawy. Migdały kalifornijskie są tańsze od tych lokalnych, więc nawet najsłynniejszy produkt miasta nie przynosi ludziom dochodów. – Jeszcze niedawno w ogóle nie czuliśmy, że mieszkamy nad morzem, ale teraz musimy zacząć żyć z turystyki – dodał ze smutkiem.
To tłumaczy fakt, że w Avoli nie ma żadnych hoteli, nie ma więc też masowej turystyki – na szczęście lub nieszczęście, zależy, kto to ocenia…
Co zwiedzić w Avoli
Jeśli chodzi o rangę zabytków, to Avola nie jest oczywiście tak interesująca, jak pobliskie Noto czy Syrakuzy, ale ma swój niezaprzeczalny urok. To miasto założone na płaskim terenie, więc spaceruje się po nim bez wysiłku, nie ma tu stromizn i schodów.
Najważniejszy kościół Avoli, Chiesa Madre (pod wezwaniem San Nicolò) wznosi się przy głównym placu Piazza Umberto I. Ma szeroką fasadę z jasnego, żółtokremowego kamienia, która uznawana jest czasem za prototyp innych fasad kościołów odbudowanych po trzęsieniu ziemi w 1693 roku – spójrzcie choćby na Noto czy Modikę. Wnętrze jest trzynawowe, z kilkoma kaplicami, wystrój typowo barokowy.
Na placu w pobliżu kościoła stoi duża szklana gablota, zawierająca historyczny plan miasta – jest to kopia przepięknej ryciny z XVIII wieku. Widać tu dokładnie układ ulic, placów oraz nieistniejące mury miejskie z bramami. Warto tu przystanąć na chwilę i przyjrzeć się szczegółom.
Ciekawym budynkiem stojącym przy placu Umberta I jest pałac z wieżą zegarową. Niegdyś był to pałac książęcy. Wieża była początkowo zbudowana z drewna, a zegar i dzwon przeniesiono ze zniszczonego miasta. Dopiero w 1703 roku powstała wieża murowana, a pomieszczenia poniżej przeznaczono na więzienie. Obecna wieża pochodzi z 1867 roku, została zbudowana według projektu Salvatore Rizzy i jest w stylu neoklasycystycznym. Na górze umieszczono koguta z kutego żelaza, który sygnalizuje kierunek wiatru.
Z placu Umberta I warto przejść się ulicą Corso Garibaldi w kierunku południowym (w kierunku morza). Po drodze można wstąpić do Palazzo di Citta, będącego dziś siedzibą władz miasta i obejrzeć ładny dziedziniec z ogrodem. Często organizowane są tutaj wystawy albo koncerty. Obecny budynek powstał w wyniku przebudowy dawnego klasztoru i szkoły, wzniesionych przez jezuitów, potem przejętych przez dominikanów. W szkole tej kształcił się najbardziej chyba zasłużony obywatel Avoli, uczony, botanik, Giuseppe Bianca – do którego jeszcze wrócę.
Ulica prowadzi dalej do placu Santa Venera, przy którym stoi budynek teatru oraz XVIII-wieczny kościół pod wezwaniem św. Venery, patronki Avoli. Jej święto obchodzone jest z wielką pompą każdego roku w ostatnią niedzielę lipca. Całe centrum rozświetlone jest kolorowymi światełkami, a wieczorem odbywa się procesja z figurą świętej. Rzeźba wykonana jest z drewna, ale przyozdobiona szatami ze srebra. Kościół ma wystrój barokowy, jak wszystkie kościoły w Avoli.
Teatr Garibaldiego powstał na fundamentach niedokończonego kościoła, którego budowę rozpoczęli dominikanie. Zaprojektował go Salvatore Rizza, w stylu włoskim, wzorując się na teatrach w Palermo oraz Mediolanie. Wznoszenie teatru rozpoczęto w 1872 roku, a ukończono go trzy lata później. Na szczególną uwagę zasługuje fasada w stylu neorenesansowym, wykonana z kamienia ze złotą patyną. Ma trzy główne łuki, a na piętrze balkony z balustradami i kolumnami. Fronton wieńczy piękny fryz z płaskorzeźbami. We wnętrzu jest ładne foyer z malowidłami oraz sala z ponad setką miejsc. Teatr podupadł i został całkowicie zamknięty na wiele lat po drugiej wojnie światowej. Przez pewien czas służył jako magazyn, zniszczało wiele z jego wystroju, m.in. freski na sklepieniach. Wyremontowano go dopiero po roku 2000 i ponownie otwarto w 2011. Dziś odbywają się tu przedstawienia, sezon zaczyna się jesienią i trwa przez zimę. Teatr można zwiedzać – za darmo, wchodzi się wejściem z lewej strony fasady.
Kolejnym miejscem, które trzeba w Avoli zobaczyć, jest dawny targ, Mercato Vecchio przy via S. Francesco d’Assisi na obrzeżach starego miasta. Pierwszy targ miejski odbywał się w Avoli na głównym placu, gdzie kupcy po prostu rozstawiali swoje kramy. W roku 1895 zainaugurowano nowy targ, w pięknym budynku z loggią, zaprojektowanym przez wspominanego już Rizzę. Targ działał tutaj aż do lat 70. XX wieku. Później go zamknięto, a budynek odrestaurowano dopiero w roku 2008. Mieści się tu dziś bibliotek miejska imienia Giuseppe Bianki.
Jak pisałam, Avola ma pięć placów, a wszystkie są naprawdę ładne, z wydzielonymi terenami zielonymi albo przynajmniej kilkoma drzewami, które dają cień podczas upalnego lata. Szczególnie urokliwy jest plac Regina Elena, z palmami, ławeczkami i ślicznymi kamienicami wokół.
Przy Piazza Trieste – od strony Syrakuz – stoi bardzo piękny kościół pod wezwaniem Jana Chrzciciela (San Giovanni Battista), o jasnym wnętrzu, zdobionym biało-błękitnymi sztukateriami. Cudo neoklasycystyczne!
Mój ulubiony plac to Piazza Veneto, zwany też placem Trzech Lwów (Tre Leoni), od fontanny ozdobionej figurami tych zwierząt. Fontannę umieszczono tutaj w roku 1934. Za fontanną, na początku ulicy Rattazzi wznosi się wspaniały pałac Tiralongo, niestety w rękach prywatnych – jak i inne historyczne pałace w Avoli, niedostępny do zwiedzania. Jest to wielka rezydencja, wybudowana w 1920 roku według projektu Corrado Sumy. Wzdłuż fasady biegnie balkon z balustradą z kutego żelaza, okna oraz główne wejście otoczone są ciekawymi płaskorzeźbami. Wewnątrz podobno zachowały się freski, ale ja ich nie widziałam.
Jeszcze jeden pałac w Avoli warty jest spaceru. Znajduje się blisko placu teatralnego, przy budynku poczty. To Palazzo Modica, bardzo harmonijny, jasny budynek, trzyskrzydłowy z dużym dziedzińcem. Z tego co wiem, nie jest udostępniony dla publiczności.
Na rogu Piazza Umberto I i Corso Vittorio Emanuele (we wschodniej części placu), stoi bardzo harmonijny pałac w stylu neoklasycznym, mieszczący niegdyś szkołę, później pocztę, a dziś centrum informacji turystycznej. Wybudowano go na fundamentach wyburzonego w XIX wieku kościoła San Sebastiano, po którym zachowała się krypta – udostępniona do oglądania.
Migdały, trzcina cukrowa i rum
Avola zwana jest miastem migdałów. Uprawia się tutaj kilka ich odmian, w tym charakterystyczne tylko dla tego rejonu mandorla pizzuta, fascionello i romana. Dzięki dogodnym warunkom klimatycznym, m.in. bardzo łagodnym zimom i wyjątkowemu nasłonecznieniu, drzewa migdałowe w okolicach Avoli kwitną już w grudniu i styczniu, a nie w marcu, jak w innych regionach. Dłuższy okres dojrzewania sprawia, że owoce te, a właściwie nasiona owoców, są bogatsze w składniki odżywcze i mają więcej smaku, a bardzo twarda skorupa chroni je przed atakiem grzybów i pasożytów. Migdały zbiera się wciąż ręcznie, okres zbiorów trwa od lipca do września. Potem się je obsusza, pozbawia łuski, część poddaje dalszej obróbce wraz ze skórką, a część bez skórki. Latem na ulicach Avoli można jeszcze zobaczyć mieszkańców tłukących ręcznie migdały! Świeże migdały można też kupić bezpośrednio od rolników. Są przepyszne, pachnące olejkiem, zupełnie inne niż te dostępne w supermarketach. Koniecznie spróbujcie migdałów, kiedy będzie w Avoli.
Migdały avolskie są wysokiej jakości, uznawane za jedne z najlepszych, najbardziej wartościowych na świecie.
Przy Viale le Pira znajduje się ciekawe muzeum migdałów i tradycji rolniczych. Zgromadzono tu różne narzędzia i maszyny rolnicze, nie tylko związane z uprawą migdałów, stare meble, zdjęcia. Zapoznacie się tu z etapami prac w gajach migdałowych, procesami obróbki owoców oraz produkcji confetti, czyli migdałów w polewie cukrowej, typowych słodyczy, którymi Włosi obdarowują się z okazji chrzcin i ślubów. Kiedy byłam tam latem, wstęp kosztował 2 euro.
Na jednej ze ścian muzeum wisi portret Giuseppe Bianki, o którym wspominałam wcześniej. To postać niezwykła. Urodzony i zmarły w Avoli (1801-1883) ten humanista, botanik, tłumacz, pasjonat lokalnej przyrody przez dwadzieścia lat zajmował się obserwacją, katalogowaniem i opisywaniem flory wokół rodzinnego miasta. Jego skrupulatne badania zaowocowały wydaniem kilku znaczących prac naukowych, między innymi obszernej monografii dotyczącej drzew migdałowych (1872 r.) – Bianca wyróżnił i opisał niemal 800 odmian tego drzewa na Sycylii! Poza tym pisał o rolnictwie, glebie, chorobach roślin, zwyczajach, technikach rolniczych, relacjach między człowiekiem a przyrodą, problemach socjalnych i ekonomicznych lokalnej społeczności oraz o… odnowieniu uprawy trzciny cukrowej na Sycylii. Trzeba bowiem wiedzieć, że Avola słynie również z produkcji rumu. Możecie go spróbować i kupić w sklepie przy Piazza Teatro, prowadzonym przez pasjonatów, rodzinę, która uprawia trzcinę i wytwarza rum tradycyjnymi metodami.
Muszę tu dodać, że całkiem przypadkowo – a może i nie? – moje avolskie mieszkanie znajduje się przy ulicy Giuseppe Bianki, co napawa mnie niezasłużoną dumą.
Marina di Avola i tonnara
Sześciokątne centrum miasta Avola położone jest ok. 1,5-2 km od wybrzeża. Przy samym morzu zaś znajduje się Marina di Avola, dawna wioska Mare Vecchio. Dziś to dzielnica pełna restauracji podających głównie ryby, barów i lodziarni. Mieszczą się one w dawnych halach i magazynach związanych z połowem i przetwórstwem ryb.
Na cyplu przy molo obejrzeć można ruiny tonnary. Generalnie tonnarą nazywa się system połowu tuńczyka, ale często tym pojęciem określa się zespół budynków służącym temu procederowi wraz z budowlami przylegającymi, jak domy czy nawet kościoły.
Tonnara di Avola powstała w I połowie XVII wieku i była ważnym ośrodkiem połowu tuńczyka na tych terenach. Zbudowano tu prawdziwy kompleks przemysłowy. Uległa zniszczeniu w trzęsieniu ziemi w 1693 r., została jednak odbudowana. Wzniesiono magazyny, hale, kościół oraz rezydencję zarządcy. W XIX wieku ponownie budynki poddano renowacjom. Tonnara funkcjonowała do lat 50. XX wieku, kiedy została całkowicie zamknięta. Od tego czasu cała dzielnica ulegała degradacji. Dopiero w roku 2015 zrealizowano kompleksowy plan rewitalizacji magazynów, mola, ulicy i plaży. Jednakże rezydencja, kościół i inne budynki tuż nad morzem, pozostające w rękach prywatnych, nadal niszczały. Dziś są w stanie niemal kompletnej ruiny – idealnie nadają się jako tło fotografii dla tych, którzy szukają takich nieoczywistych miejsc. Trudno jednak nie zauważyć śmieci, które zalegają wśród dziko pleniącej się roślinności…
W Marinie wieczorami tętni życie, latem w restauracjach trzeba rezerwować stolik, bary są pełne. Plaża jest całkiem zadbana, są darmowe prysznice.
Ja pierwszy raz przyjechałam do Avoli właśnie ze względu na Marinę, a właściwie z powodu wiersza „Marina di Avola” Paoli Loreto, wspaniałej włoskiej poetki, którą kiedyś tłumaczyłam. Koniecznie chciałam zobaczyć miejsce, które opisała i znaleźć tablicę z nazwą miejscowości, żeby się pod nią sfotografować. Tablicy nie znalazłam – nie istnieje po prostu, bo Marina nie ma bytu administracyjnego – ale znalazłam jedno ze swoich miejsc na ziemi…
Plaże w Avoli
Jeśli szukacie kameralnych plaż piaszczystych, darmowych, niezatłoczonych, to Avola będzie idealna. To miasteczko znane Włochom, ale zagranicznych turystów jest tu naprawdę mało. Plaże są niewielkie, jednak wystarczające dla tej liczby ludzi, która z nich korzysta. Moją ulubioną plażą jest La Loggia koło tonnary – po lewej stronie, idąc od centrum miasta. Bardzo malownicza i raczej spokojna nawet w sierpniu. Wadą jest brak ubikacji. Przy wyjściu z plaży zainstalowano jeden prysznic.
Po prawej stronie tonnary jest szeroka plaża Spiaggia di Marina Vecchia, również darmowa, bez lido, czyli płatnych leżaków i parasoli. Jest tu kilka pryszniców i bliziutko do barów oraz lodziarni.
W centrum miasta mamy plaże częściowo płatne – to znaczy zajęte rzędami leżaków, ale zostawione są fragmenty bezpłatne, gdzie można przyjść z własnym ręcznikiem. Są to Spiaggia Pantanello z barem na piasku, 800 metrów dalej Lido Eden z leżakami, kolejna nazywa się Tremoli.
Wzdłuż plaż biegnie ulica z szerokim chodnikiem, fajnym na spacer wieczorem. Warto wejść na okrągłą platformę zw. Rotonda przy Lido Eden, można tam posiedzieć na ławeczce z widokiem na wybrzeże aż po Syrakuzy. Na placu tuż obok (Piazza Esedra) w wieżyczce znajduje się nowy punkt informacji turystycznej. W pasie nadmorskim jest kilka lodziarni, lokali sprzedających kanapki, pizzerii itd. W letnie wieczory mieszkańcy przychodzą tu czasem z własnymi krzesłami – na Piazza Esedra – gdzie siedzą, odpoczywają od upału i gadają.
Morze w Avoli jest płytkie, więc idealne dla małych dzieci. Żeby popływać, trzeba odejść dość daleko od brzegu. Woda z reguły jest bardzo czysta i ciepła. Kąpać się można od maja do listopada, choć niektórzy kąpią się przez cały rok! Wschodnie wybrzeże Sycylii należy do najbardziej nasłonecznionych miejsc we Włoszech, czyli tych z największą liczbą dni słonecznych w roku.
Generalnie od czerwca do września w Avoli jest bardzo gorąco, również w nocy. Niestety panuje tu duża wilgotność, co wpływa na odczuwanie temperatury. Nad morzem wieczorami oczywiście jest nieco chłodniej, zwłaszcza, jeśli wieją wiatry, ale w centrum bywa naprawdę upalnie. Za to zimy są łagodne, więc warto przyjechać tu również poza ścisłym sezonem.
L’estate avolese czyli avolskie lato
Mimo że Avola nie jest dużym miastem, ma około 30 tysięcy mieszkańców i nie wyróżnia się szczególnie na mapie turystycznej Włoch, to słynie z letnich imprez. Nie przesadzę, mówiąc, że niemalże codziennie w lipcu i sierpniu coś się w mieście dzieje i zdecydowana większość wydarzeń kulturalnych jest bezpłatna. Na głównym placu odbywają się koncerty, w Palazzo di Citta’ – wieczory z muzyką klasyczną czy wystawy sztuki, w bibliotece – spotkania z autorami książek, w parku miejskim – potańcówki. Na ulicach centrum organizowane są różne ekspozycje, m.in. starych samochodów oraz motocykli Vespa – w mieście działa Vespa Club.
Od czerwca do września wieczorami po mieście jeździ trenino, czyli pociąg turystyczny, który jest atrakcją nie tylko dla dzieci. Można nim objechać Avolę, zobaczyć najważniejsze zabytki i interesujące obiekty, słuchając jednocześnie nagrania lektora, który o nich opowiada.
W Avoli działa kino Odeon, przy via Garibaldi, otwarte w 1947 roku. Ma kilka sal, ale latem projekcje filmów odbywają się pod gwiazdami, w fantastycznej przestrzeni za budynkiem kina, otoczonej kamienicami, ozdobionej egzotyczną roślinnością, z rzędami błękitnych foteli. Miałam szczęście obejrzeć tam film „Ja, kapitan”, który bardzo polecam, bo jest niezwykle poruszający – bez względu na miejsce prezentacji. Kino w Avoli działało już na początku XX wieku, ale inne, w innym budynku, zresztą istniało tych kin kilka na przestrzeni lat.
Sycylijska kuchnia – co zjeść i wypić w Avoli
Jeśli spytacie Sycylijczyka, z czego słynie jego wyspa, to z pewnością wymieni jedzenie. Kuchnia sycylijska uważana jest za bardzo smaczną, różnorodną, bogatą w tradycje wielokulturowe, bo i greckie, i arabskie, i lokalne. W Avoli je się dobrze i tanio.
Szczególnie charakterystyczne są wypieki słone, jak scacce, schiacciaty, calzoni (nazw jest sporo) z mięsem, szpinakiem, ziemniakami, cebulą, ricottą. Kupicie je tu w wielu piekarniach. Polecam szczególnie Le Delizie przy Corso Emanule. Ich zapiekane ciasta z nadzieniem z ziemniaków i ricotty albo bobu są rewelacyjne. Oczywiście są też tu typowe sycylijskie arancini, czyli stożki lub kulki z ryżu z różnymi dodatkami, smażone w głębokim tłuszczu. Najczęściej z dodatkiem mięsa, ale udaje się czasem trafić na wegetariańskie. Można zjeść na miejscu albo wziąć na wynos.
Lubię też piekarnię tuż koło domu, na skrzyżowaniu Corso Vittorio Emanule i via Ruggero Settimo, gdzie kupuję świeże pieczywo oraz pizze, focacce, bułeczki z nadzieniem. Mają piec opalany drewnem. W niedziele, w sezonie można tu kupić też grillowane papryki – grillują je na ulicy, a zapach wpada mi do prosto do kuchni.
Doskonałe rzeczy można też dostać w Rosticcerii al Vecchio Mercato (przy Cortile Grande), choć ostatnio byli ciągle zamknięci.
Najlepszą pizzę w Avoli zjecie w pizzerii Area 51 przy Corso Garibaldi. W weekendy lepiej zarezerwować wcześniej stolik. Polecam wziąć zwykłą margheritę, żeby docenić smak sosu pomidorowego i ich rewelacyjnego ciasta o miękkich, grubych brzegach. Ciekawostką są margherity z sosami z żółtych albo pomarańczowych pomidorów – choć nie należą do moich ulubionych, chyba jestem w tej kwestii tradycjonalistką. Jedliśmy tu też pizze z pięcioma serami, z anchois i pieczoną papryką, z krewetkami, wszystkie były naprawdę dobre.
Na lunch można spróbować kanapek w barze przy Piazza Umberto I, w lokalu o nazwie Veni a Tastari. To proste miejsce, z bardzo miłą obsługą, gdzie za kilka euro dostaniecie sporą kanapkę z lokalnymi składnikami – szczególnie warto wziąć coś z rybą. Można tu też skosztować oryginalnego ziołowego alkoholu, który produkuje właściciel.
Całkiem smacznie je się też w restauracji na głównym placu, Trattoria Sicula. Podają tu klasyczne dania, jak zapiekany makaron alla Norma, z soloną ricottą i bakłażanem oraz wiele dań mięsnych, w tym flaki oraz koninę. Zdecydowanie nie dla mnie!
Lody w Avoli
Lody na Sycylii są prawie wszędzie po prostu doskonałe. W Avoli mogę polecić lodziarnię La dolce idea przy Piazza Umberto I. Otwarta do późna podaje dobre i tanie lody o typowych smakach, jak pistacje, gorzka czekolada, migdały, owoce sezonowe, ciasto sette veli (palce lizać!), tiramisù, kawa itd.
Pamiętajcie, że Avola nie jest miastem zepsutym przez masową turystykę, tu pracuje się głównie dla lokalnych ludzi, więc nie można podawać byle czego, bo nikt nie wróci.
Na typowe sycylijskie śniadanie można wybrać się do popularnej kawiarni Caffe Bruna, również przy głównym placu. Słyną z dobrych ciast i lodów, serwują wielkie cannoli z ricottą, cornetti z kremem pistacjowym, słodkie jak diabli, ale uzależniające, a wieczorami przyjemnie usiąść tu na drinka, posłuchać muzyki i popatrzeć na avolskie dolce vita przeplatane z dolce far niente.
Natomiast na typową sycylijską granitę, czyli zmielony drobno lód z dodatkami, musicie iść na via Rattazzi, do Art Caffe. To czysta poezja, najlepsza granita na Sycylii, robiona z pasją i miłością! Lokal wydaje się niepozorny, pełen jest lokalsów popijających zimne piwo, a meble i wyposażenie mogłyby opowiedzieć wiele historii sprzed lat. Zazwyczaj do wyboru były cztery granity, ale na początek koniecznie trzeba spróbować tej migdałowej. Właściciel ma swój patent na to, żeby jej smak był tak doskonały. Praktycznie nie dodaje cukru, za to używa lokalnych słodkich migdałów dobrej jakości, które sam mieli, z dodatkiem odrobiny migdałów gorzkich. Kiedy nasycicie się granitą migdałową, polecam zamówić kawową, również jest idealna. Z każdą kolejną wizytą w Art Caffe dostawałyśmy z siostrą coraz większe porcje, chyba wprost proporcjonalne do naszych zachwytów. Lokalsi też zawsze grzecznie ustępowali nam miejsca przy stoliku, bo nie godzi się, żeby prawdziwi goście, w dodatku zagraniczni, jedli na stojąco.
Wino Nero d’Avola
Wspomniane na samym początku Nero d’Avola to typowe czerwone, dość mocne wino wytwarzane z lokalnej odmiany winorośli. Dostępne jest w kilku sklepach w Avoli, w supermarketach, podawane w restauracjach. Jeśli lubicie lokalny koloryt, to warto wstąpić do Cantina Pachinese przy via Siracusa, gdzie można spróbować różnych rodzajów wina i kupić je z nalewaka. Charakterystyczne dla tych okolic są również słodkie wina: migdałowe, pistacjowe, marsala itd. – w Cantina Pachinese bez problemu ich skosztujecie przed ewentualnym zakupem.
Niespodzianką dla mnie było Nero d’Avola różowe i białe, oba gazowane, które znalazłam w lokalnym supermarkecie. Świetne na upalne lato z kostkami lodu!
Informacje praktyczne – dojazd, rowery, targ
Do Avoli jeździ autobus prosto z lotniska w Katanii. Firma Interbus zapewnia kilka połączeń dziennie, również w niedziele, a podróż trwa ok. 1,5 godz. Z tym samym przewoźnikiem dostaniemy się też do Syrakuz, Noto, Marzamemi. Do Modiki i Ragusy jeździ AST. Bilety kupuje się u kierowcy, w Avoli jest kilka przystanków, na których można wsiąść i wysiąść.
Od grudnia 2024 wrócą też pociągi – w tej chwili zastępowane są przez autobusy – którymi również dojedziemy do wymienionych wyżej miejscowości.
Po Avoli można poruszać się pieszo, odległości nie są duże. Z centrum na plaże idzie się pół godziny. Do samych plaż nie ma transportu publicznego, autobusy jadą przez centrum miasta, koło stacji kolejowej, ale nie dojeżdżają nad morze. W kilku sklepach można wypożyczyć rowery. Miasto jest płaskie, więc do jazdy rowerem bardzo wygodne.
W każdą sobotę na Piazza San Sebastiano odbywa się targ, od wczesnych godzin rannych – im większy upał, tym wcześniej przyjeżdżają handlarze. Ceny są niskie, wybór warzyw i owoców spory, można tez kupić ryby i owoce morza, sery, orzechy, oliwki, ubrania, rośliny, buty, produkty gospodarstwa domowego, słowem wszystko, co potrzebne.
Noclegi w Avoli
Jeśli zachęciłam Was do odwiedzenia Avoli, być może będziecie chcieli tu zanocować. Jeśli przyjedziecie autobusem i nie chcecie wypożyczać samochodu, to polecałabym lokalizację w centrum, blisko przystanków.
Kilka miejsc wartych uwagi:
Domek u Ani i Moniki – świetne dziewczyny, które przeprowadziły się do Avoli, goszczą, gotują, polecają, pomagają. Z serca polecam, mieszkamy na tej samej ulicy 🙂
Dei Mori – mieszkanie w cichym zaułku w samym centrum, fantastyczny właściciel, Riccardo, znam go osobiście, bardzo gościnny i pomocny! Mieszkanie z balkonem, ma jedną sypialnię i kanapę w kuchni, dobrze wyposażone, blisko przystanku, ok. 1 km od plaż.
B&B Meliora – tanie pokoje w bardzo dobrej lokalizacji, blisko centrum i ok. 1 km od plaż, łatwy parking.
Zanzibar – mieszkania i pokoje w świetnym miejscu, ok. 1m4 km od plaż, blisko przystanku, centrum miasta i sklepów.
Cappello rooms – przyjemne pokoje blisko przystanków, w samym centrum, nieco dalej od plaż (1,7 km).
Jeśli natomiast będziecie mieć auto, to fajnie wynająć coś blisko plaż:
Corte Sveva – wspaniałe pokoje ze śniadaniem bardzo blisko plaży i niedaleko centrum miasta, doskonała lokalizacja.
Fuori Rotta – ładne i wygodne pokoje blisko morza w samym centrum wybrzeża Avoli.
Luxury Maison – przepiękny dom bardzo blisko Spiaggia La Loggia, wyjątkowy na mapie Avoli, zawsze się nim zachwycam, przechodzą obok.
Residence – urocze domki z ogrodem, bardzo blisko plaż.
W Avoli nie ma niebezpiecznych dzielnic, to spokojne miasteczko z bardzo sympatycznymi ludźmi.
Polecam je gorąco wszystkim szukającym autentycznej Sycylii, z jej gościnnością, smakami i smaczkami…
Avola – nie taka idealna
Żeby nie było tak różowo i słonecznie, muszę wspomnieć o kilku wadach miejscowości.
Śmieci – problem dotyczy całego południa… O ile ścisłe centrum miasta jest sprzątane dość często i dość dokładnie, to obrzeża ulic prowadzących nad morze i samo wybrzeże bywają miejscami mocno zaśmiecone. Pety w piasku na plaży to we Włoszech wciąż norma, na psie kupy na chodnikach też trzeba uważać, a z pięknej roślinności, z opuncji, aloesów i dziwaczków wystają szyjki butelek oraz kartony po pizzy.
Komunikacja – w Avoli nie ma autobusów miejskich, z centrum do plaż trzeba więc iść pieszo. Latem w południe to nie jest przyjemny spacer, zwłaszcza, że niektóre chodniki są wąskie i nierówne. Trudno sobie wyobrazić taki spacer z wózkiem dziecięcym… Autobusy z lotniska mogłyby jeździć częściej. Ostatni odjeżdża przed 18, więc nie dostaniemy się do Avoli komunikacją publiczną, jeśli mamy późny przylot. Transfer z lotniska jest bardzo drogi, nie ma tu Bolta ani Ubera.
Wycieczki po okolicy
Z Avoli można pojechać autobusem do arcyciekawych miejsc: Syrakuz, Katanii, Noto, Marzamemi (tylko latem), Modiki, Ragusy, Scicli. Żeby wybrać się do pięknego kanionu Cava Grande del Cassibile trzeba zaś mieć samochód.
Czyli jest nas wa Avoli więcej 🙂 We wrześniu kupiliśmy dom w Avoli. Jesteśmy w trakcie remontu.
Świetnie! Zamierzacie tu mieszkać na stałe?
Puki co tylko weekendowo i wakacyjne. Może kiedyś pomieszkamy dłużej.
Jest nas więcej 😉 za kilka dni akt i remont, jesteśmy kilkanaście razy w roku, to już nasz drugi dom w Avola
Gratuluję! 🙂
Cześć, jest więcej osób z PL w Avola 🙂
Nie wiem dlaczego ale nie lubiłam Avoli..może dlatego że jej nie znałam dobrze..dzięki temu interesującemu opisowi jestem mile zaskoczona ze jednak to nie tak jak mi się wydawało…..aż mnie zaintrygowało i postaram się tam wybrać.
..ja mieszkałam w Rosolini a teraz mieszkam w Pozzallo..zapraszam to może też powstanie ciekawy artykuł o tej miejscowosci
Miło mi 🙂 W Pozzallo byłam, ale na razie nie planuję pisać o tym miasteczku 🙂
Pięknie napisane. Szukamy biletów i pakujemy się w grudniu! Ściskamy: Jacek&Joanna.
Jesteśmy w kontakcie i do zoba!
No cóż prawdziwe kompendium wiedzy w tym praktycznej – nic tylko korzystać
Dzięki, Gosia!