Grzegorz Lindenberg
+48 601 211 278
sprzedaz@toskania.org.pl
Nie pamiętam niestety, komu mam podziękować za to, że zasugerował mi odwiedzenie w Toskanii Roselle, miejsca, gdzie archeolodzy odkopali etruskie miasto Rusellae. Spędziłem tam ponad 2 godziny ciepłego marcowego dnia (dzień 121/170 mojego zimowego pobytu w Toskanii) i jestem temu komuś bardzo, bardzo wdzięczny. Roselle „żyło” przez ponad półtora tysiąca lat, najpierw jako miejsce etruskie, później rzymskie, a potem średniowieczne i z odsłoniętych wykopalisk tę etruską i rzymską część mogłem bardzo wyraźnie zobaczyć. Po raz pierwszy widziałem miejsce, gdzie Etruskowie żyli, a nie takie, gdzie byli pochowani i dzięki temu stali mi się jeszcze bliżsi.
Miasto położone było na dwóch wzgórzach, na wysokości około 200 m n.p.m. – te wzgórza o tyle prawie górują nad nadmorską równiną. Etruskowie, którzy to miasto założyli w VII w. p.n.e., otoczyli je ogromnymi murami, o wysokości nawet 7 m, zbudowanymi z wielkich kamiennych bloków, umieszczanych jedne na drugich bez zaprawy. W jaki sposób takie gigantyczne kamienie, ważące dobrze ponad tonę, wycinano, przenoszono i stawiano na murze w czasach, gdy nie było dźwigów – nie przestaje mnie zdumiewać. Kiedyś mam zamiar się tego dowiedzieć, bo dzieło Etrusków wydaje się niewiarygodne – mur miał oryginalnie ponad 3 kilometry długości (!) i obejmował teren o powierzchni 70 ha. Do miasta prowadziło 5 bram, bo aż tyle było do niego różnych dróg – to świadczy o tym, jak silne były powiązania handlowe pomiędzy etruskimi miastami. Roselle było ważnym miastem, sprzymierzonym z ligą 12 miast etruskich.
Miasto nigdy nie zapełniło całej przestrzeni między murami, chyba zbudowano je trochę na wyrost, a może, żeby w obrębie fortyfikacji pozostało miejsce na produkcję żywności, w wypadku oblężenia? W każdym razie część murów stoi do dziś, ścieżka zwiedzania prowadzi wzdłuż nich przez kilkaset metrów. Prócz murów można też oglądać fundamenty etruskich domów, warsztatów i zachowane w całości studnie (w jednej z nich możecie zobaczyć moje selfie). Są tam też rozległe fundamenty późniejszych rzymskich budynków, mieszkalnych, świątyń, łaźni, budynków oficjalnych, forum i niewielkie – jak na rzymskie budowle – koloseum.
Wszędzie można wchodzić, można nawet chodzić po mozaikach odkopanego rzymskiego domu, można zaglądać do studni etruskich i – jak widać na zdjęciu – ćwiczyć na arenie koloseum. Przy poszczególnych budynkach są plany i wyjaśnienia po włosku i angielsku, dostajemy też mapkę w którymś z 5 języków, więc świetnie wiadomo, co gdzie było i czemu służyło, niewielkim wysiłkiem wyobraźni można zobaczyć, jak kiedyś Roselle wyglądało.
Bardzo polecam wcześniejszą wizytę w muzeum archeologicznym w Grosseto, tam cała wielka ekspozycja poświęcona jest Roselle i jej historii, dokładnie wyjaśnionej po włosku i angielsku (ale podpisy w gablotach są niestety tylko po włosku). Ja przed przyjazdem do Roselle spędziłem w muzeum 2 godziny i jeszcze na pewno do niego wrócę, bo są tam też zbiory etruskie i rzymskie z całej Maremmy i wystawa o średniowieczu w Grosseto.
Roselle było zwykłą etruską osadą, położoną po jednej stronie istniejącego wówczas słonego jeziora Prile, łączącego się z morzem. 15 km na północ, po drugiej stronie jeziora na wzgórzu wznosiła się Vetulonia, miasto istniejące nieprzerwanie do dzisiaj. W 294 r. p.n.e. Roselle została, pomimo imponujących murów, zdobyta przez Rzymian. Było to krwawe i tragiczne wydarzenie – jak pisał rzymski kronikarz Livy, 2 tysiące mężczyzn zostało wziętych w niewolę, a prawie 2 tysiące zginęło, broniąc miasta. Reszta mieszkańców pozostała na miejscu, ale stopniowo utraciła swoją etruską tożsamość, Roselle stało się rzymskim miastem, z widoczną do dziś rzymską drogą, rzymskim wybrukowanym forum, bazyliką (czyli rzymskim sądem) i wielkimi łaźniami. Po upadku Cesarstwa Roselle podupadła, ale jeszcze przez kilkaset lat była dosyć ważna, bo od 490 r. mieściła się tu siedziba biskupa. W 935 r. miasto zniszczyli muzułmanie, napadający z morza na toskańskie miejscowości, aż w końcu w 1138 r. papież przeniósł diecezję do Grosseto i Roselle się całkowicie wyludniła. Ostatnie ślady ludzkiej działalności to ślady pasterzy z XVI w. Miejscowość zaczęto odkopywać w latach 50-tych ubiegłego wieku.
W tę pogodną marcową sobotę nie byłem w Roselle sam, było tam jeszcze kilkunastu innych zwiedzających, pewnie w lecie jest dużo więcej osób. Ale obszar wykopalisk jest na tyle rozległy, że na pewno nie ma tam poczucia stłamszenia przez tłum, jak na Forum Romanum w Rzymie. W Roselle naprawdę można dotknąć, w przenośni i dosłownie, historii sprzed ponad 2500 lat, można doświadczyć obecności wielkiej etruskiej cywilizacji kwitnącej kilkaset lat przed powstaniem państwa polskiego. Ono powstawało, gdy licząca 1600 lat historia Roselle dobiegała końca…