Grzegorz Lindenberg
+48 601 211 278
sprzedaz@toskania.org.pl
(nieruchomości na sprzedaż)
Lukka od pierwszego wejrzenia
Lukka zachwyciła mnie dwadzieścia lat temu, w momencie, gdy z Anną weszliśmy na jej rynek, Piazza dell’Anfiteatro. Położony jest obok głównej ulicy, ale nie widać go z niej, bo ze wszystkich stron zasłaniają go domy. Znałem wówczas już trochę toskańskich miast i miasteczek, wiedziałem, czego można się spodziewać, gdy nagle, przeszedłszy bramę, znalazłem się w miejscu zdumiewającym: rynek, piazza, nie był kwadratowy jak wszędzie indziej, tylko owalny! Ten kształt wydał mi się dużo bardziej naturalny i przyjazny, i taki wydaje mi się do dzisiaj. Lukka nieustannie kojarzy mi się z czymś przyjaznym i pięknym.
Byłem w Lukce parę razy przejazdem, raz mieszkałem w niej przez tydzień w listopadzie, osiem lat temu i w ubiegłym roku byłem po 2 tygodnie uczyć się włoskiego w Lucca Italian School, a teraz przez miesiąc mieszkam o stację kolejową dalej i jeżdżę do Lukki prawie codziennie. W żadnym innym toskańskim miasteczku nie spędziłem tyle czasu, a mam nadzieję spędzić go jeszcze więcej w przyszłości. Kiedy staję w Lukce na rynku, za każdym razem ogarnia mnie zdumienie, wzruszenie i zachwyt.
Polecane noclegi w Lukce
Hotel San Marco – świetny hotel z basenem, 500 m od murów starego miasta. Pokoje z klimatyzacją, śniadania, lunche, parking, wypożyczalnia rowerów.
Monolocale nel centro – małe mieszkanie w centrum starego miasta, dobre na dłuższe pobyty – pralka, wi-fi, kuchnia.
Loft Mura Medievali – nieduże mieszkanie blisko murów, z klimatyzacją i pralką.
Casina di Tea – urocze mieszkania ok. 2km od murów, można dojść pieszo lub dojechać. Idealne na dłuższy pobyt – pralka, klimatyzacja.
Luce – tanie pokoje dwu- lub trzyosobowe blisko centrum. Pokoje wyposażone z lodówkę, mikrofalówkę, czajnik.
Casa San Marco – pokoje i apartamenty 600 m od murów miejskich, do dyspozycji gości rowery, wi-fi.
Liberty Guest House – w doskonałej lokalizacji, tuż przy murach, blisko dworca autobusowego, pokoje z łazienkami.
B&B Cento Passi dalle Mura – jak mówi nazwa: Sto kroków od murów, niedaleko Porta Elisa i dworca kolejowego, przyjemne pokoje ze śniadaniem, wi-fi.
Finca del Sol – w samym centrum starego miasta, klimatyzowane pokoje z w-fi, łazienką.
Lunam Penthouse – luksusowy penthouse w obrębie murów Lukki! Piękne mieszkanie 130 mkw, z 2 sypialniami, tarasem i wspaniałymi widokami.
Hotel Melecchi – przyjemny hotel tuz przy murach i Porta Elisa, blisko dworca kolejowego. Dostępna klimatyzacja i wi-fi.
Grazioso monolocale – maleńkie mieszkanie dla 2 osób w samym centrum miasta.
Appartamento rustico – klimatyczne mieszkanie w okolicach stacji kolejowej.
Niezwykły plac miejski
Owalny lukkański rynek jest unikalny w Toskanii. Swój nietypowy kształt zawdzięcza temu, że na początku wcale nie był rynkiem, tylko – jak wskazuje nazwa – rzymskim amfiteatrem z II w.n.e, zbudowanym poza murami ówczesnego miasta. Kiedy upadło Cesarstwo Rzymskie i zapanowało bezprawie, ludność przeniosła się na teren amfiteatru, którego wysokie mury zapewniały obronę przed bandytami i najeźdźcami. Do dziś można zobaczyć te oryginalne mury amfiteatru (od zewnątrz), na których wzniesiono domy. Bramy na Piazza są oryginalnymi bramami amfiteatru. Plac był zabudowany różnymi budynkami aż do lat 30-tych XIX w., kiedy to Maria Luisa di Borbone, ówczesna władczyni Lukki, postanowiła, że Lukka powinna mieć plac miejski z prawdziwego zdarzenia i zabudowania wyburzono.
Dziś na Piazza Anfiteatrale znajduje się kilkanaście barów i restauracji. Wybierzcie którąkolwiek, żeby posiedzieć w tym miejscu tak spokojnym i pięknym, gdzie czujecie się częścią historii, jaka rozpoczęła się tutaj 2 tysiące lat temu i trwa nieprzerwanie. Ale jeśli oprócz wrażeń estetycznych i przeżyć duchowych chcielibyście też zjeść coś pysznego, to polecam fagottini al burro e salvia (ripieni di pera e formaggio) – coś w rodzaju pierożków nadziewanych serem i gruszkami w sosie z masła z szałwią w Trattoria da Gherardo. To na pewno jedna z trzech najlepszych rzeczy, jakie jadłem w życiu.
Mury obronne
Drugi cud Lukki to jej mury obronne. Otoczona murami była Lukka oczywiście już w czasach rzymskich, ale te dzisiejsze pochodzą z XVI w. i nigdy nie musiały Lukki bronić, więc zachowały się w stanie nienaruszonym. To nie tyle mury, co jakby gigantyczny wał ziemi połączony z murem i bastionami zbudowanymi z cegły. Le Mura, bo tak są nazywane po włosku, mają ponad 4 km długości, a na szczycie miejscami 20 i więcej metrów szerokości.
Dzisiaj są głównym parkiem i terenem spacerowym Lukki, gdzie ludzie chodzą, biegają i jeżdżą na rowerach (to też zasługa Marii Luisy di Borbone, założenie na murach publicznego parku). Mur z zewnątrz bardzo wyraźnie odgradza starą Lukkę od jej nowoczesnej części, ale od wewnątrz wcale nie sprawia wrażenia czegoś groźnego ani obcego. Wręcz przeciwnie, spacerując po nim, mamy wrażenie, jakby obejmował Lukkę swoim łagodnym uściskiem, chroniąc ją przed wszystkim, co złego mogłoby się jej stać. Namawiam was na poświęcenie godziny czy półtorej, żeby obejść całą Lukkę po jej murach, jakbyście i wy ją obejmowali.
W murze jest 6 bram, przez które przejeżdżać mogą samochody i 6 przejść tylko dla pieszych. Większość osób przechodzi głównymi bramami, ale warto poszukać tych mniejszych. Prowadzą na ogół nie wprost, tylko kluczą pod murami, żeby trudniej je było napastnikom przebyć. Najdłuższe i najciekawsze przejście, w którym praktycznie nie ma żadnych turystów, jest na północy, mieści się pod bastionem Santa Croce – nie ma go na mapce Lukki rozdawanej w biurach informacji turystycznej.
Kościoły i wieże Lukki
Lukka ma dzisiaj swoją porcję turystów, ale na tyle niewielu, że z wyjątkiem głównej ulicy handlowej, Via Fillungo, turyści nie dominują. Większość uliczek jest pusta, co najwyżej pojawi się jakiś rowerzysta – rowery są głównym środkiem transportu mieszkańców w Lukce. Samochody trzeba zostawić albo poza murami, albo na parkingach wewnątrz murów, jazda po ulicach w samym centrum jest zdecydowanie zabroniona. Można za to wypożyczyć rowery, od zwykłych do rowerowych pojazdów czteroosobowych i nimi powoli się przemieszczać. Ja wolę włóczyć się piechotą, żeby zaglądać w różne zakamarki, ale polecam rower do objechania murów Lukki, jeśli nie macie dużo czasu.
W Lukce jest ponad 100 kościołów, z których trzy na pewno warto zobaczyć. Pierwszy to XII-wieczna bazylika San Frediano z mozaiką na fasadzie i grobem świętej Zyty, patronki pomocy domowych, do której należy się modlić o znalezienie zgubionych kluczy. Z San Frediano wychodzi co roku 13 września procesja do katedry, La Luminara, niesamowity spektakl, gdy wszystkie ulice na trasie są oświetlone tylko świeczkami i pochodniami niesionymi przez ludzi. Na procesję przyjeżdżają Lukkańczycy z całego świata. Ja widziałem ją dwukrotnie i ten średniowieczny rytuał, ze światłem jak z obrazów Caravaggia, zespołami bębniarzy i tłumami ludzi świętującymi dla siebie, a nie dla turystów, robi naprawdę wrażenie.
Drugi kościół to San Michele in Foro, wybudowany w miejscu dawnego rzymskiego forum, w centrum Lukki, z fasadą o połowę wyższą niż nawa, którego mrok wspaniale kontrastuje z jasnością pięknego placu, na którym kościół stoi. Na placu często występują różni muzycy i inni artyści. To drugie, po Piazza dell’Anfiteatro, miejsce w Lukce, gdzie lubię stać i przyglądać się światu.
Trzecim jest piękna katedra San Martino, w której znalazły się dwa dzieła sztuki, jakie zawsze w Lukce muszę zobaczyć. Widziałem je wielokrotnie, ale i tak za każdym razem mnie poruszają. Jedno to ogromna drewniana rzeźba Chrystusa, Volto Santo. Według legendy Chrystusa rzeźbił św. Nikodem, a do Lukki figura przybyła w 782 r. Luminara upamiętnia cud, gdy posąg przeniósł się nocą z San Frediano do San Martino i dlatego co roku krzyż jest niesiony na czele procesji.
Aktualnie rzeźba jest w konserwacji, krzyż leży, można go oglądać przez szybę – ale wrażenie robi przez to może jeszcze większe, ten człowiek leżący, bardziej nam bliski. Twarz Chrystusa to twarz nie młodego, trzydziestoparoletniego mężczyzny, tylko starego człowieka… Według legendy twarz wyrzeźbił anioł nocą, gdy św. Nikodem zasnął, mając już gotową całą figurę bez twarzy. To twarz pełna powagi i cierpienia, rezygnacji i spokoju. Inna niż twarze Chrystusa, do których jesteśmy przyzwyczajeni.
Drugi powód, dla którego chodzę do katedry za każdym razem, gdy jestem w Lukce, to wzruszająca rzeźba nagrobna Ilarii del Carreto, żony władcy Lukki z początku XV stulecia. Ilaria zmarła w wieku 26 lat, rodząc drugie dziecko. W kościele, w zakrystii, jest tylko sarkofag, samo ciało Ilarii spoczywa gdzie indziej. Ponieważ za wstęp do kościoła trzeba zapłacić kilka euro, więc niewielu tu odwiedzających. Piękną postać zmarłej 600 lat temu Ilarii i psa, symbolu wierności u jej stóp, udaje mi się więc na ogół obejrzeć samotnie. Ale namawiam was – nie żałujcie paru euro, żeby zobaczyć Ilarię i Volto Santo.
Aby obejrzeć całą Lukkę z góry, warto wdrapać się na jedną z jej wież. Najbardziej popularna wśród turystów jest Torre Guinigi – od nazwiska rodziny władców Lukki, żoną jednego z nich, Paola Guinigi, była Ilaria. Na szczycie tej wieży rosną drzewa. Można też wejść na dzwonnicę przy katedrze, ale ja polecam Torre dell’Orologio (Wieżę Zegarową), która wysokością dorównuje Torre Guinigi, a znajduje się bardziej w środku Lukki. Ta wieża jest raczej omijana przez turystów, więc nie spotkacie tu tłumów. Znajduje się w niej mechanizm zegara z XVII w. Pierwszy – i ostatni – raz widziałem taki mechanizm z bliska i naprawdę robi wrażenie. Przy okazji dowiedziałem się, że pierwszy zegar istniał w Lukce od XIII wieku, ale to był zegar bez tarczy i wskazówek: wydzwaniał godziny. Ten z XVII w. miał już tarczę i wskazówki, i wydzwaniał również kwadranse. Niestety, mimo odnowienia mechanizmu kilkanaście lat temu zegar nie działa – ale za to możecie samotnie podziwiać widok z Lukki na cztery strony świata, a taka samotność to w turystycznych miejscach rzadka przyjemność.
Lukka jest we Włoszech znana jako miejsce urodzenia Giacomo Pucciniego, najsłynniejszego chyba twórcy oper w XIX wieku (Tosca, La boheme, Madama Butterly). Ponieważ nie jestem specjalnym miłośnikiem opery, więc do muzeum – mieszkania, w którym się kompozytor urodził – nie poszedłem nigdy, ale za to bardzo lubię placyk, na którym jest pomnik pewnego siebie artysty i jego dom rodzinny. A najbardziej mi się podoba, że w tym domu, w sąsiednich mieszkaniach, mieszkają nadal zwykli ludzie. Historia i teraźniejszość, jak na Piazza dell’Anfiteatro, we Włoszech są ze sobą połączone i to uwielbiam.
Co zjeść w Lukce
Moją pasją są lody włoskie, a Lukka pod tym względem jest znakomitym miejscem do próbowania. Nie wiem, w ilu lodziarniach tam jadłem lody, ale mogę spokojnie powiedzieć, że lodziarnie dzielą się na dwie grupy: bardzo dobre i znakomite. Do tej drugiej na pewno należą Gelateria Veneta na Via Fillungo koło amfiteatru i Gelateria Paniko na Via Girolamo. Nie znalazłem ani jednej lodziarni, gdzie lody byłyby niesmaczne, więc myślę, że możecie jeść bezpiecznie.
Barów, gdzie można wypić kawę, jest w Lukce mnóstwo, ja polecę tylko jeden, w niezwykłym miejscu – w księgarni Mondadori mieszczącej się w dawnym kościele na rogu Via Roma i Via Cenami, bardzo blisko kościoła San Michele in Fioro. Kawiarnia należy chyba do Sycylijczyka, więc oprócz oczywiście świetnej kawy możecie też zjeść różne pyszne sycylijskie ciasteczka, w tym moje ulubione, z pistacjami.
No i wreszcie jedzenie. Nie wiem, ile jest restauracji w Lukce, może ze 200? Ceny w wielu są umiarkowane, jest też restauracja z gwiazdką Michelin, gdzie menu degustacyjne kosztuje 110 euro. Ja nie jem mięsa, wszędzie prawie w restauracjach są dania – primi – bezmięsne, ale są i restauracje całkowicie wege. Chcę polecić dwa wegetariańskie miejsca, gdzie jadłem i było naprawdę smacznie. Jedno to Soup in Town na Piazza San Giusto, druga to Nanda’s Vegan Burger koło Piazza Napoleone – mają bardzo dużo różnych dań, nie tylko wegańskie burgery. Nanda’s położona jest w świetnym miejscu, troszkę obok i powyżej Piazza Napoleone, w bardzo ruchliwym, żywym miejscu, więc jedząc na dworze, oglądacie ten ruch trochę jak przedstawienie w teatrze.
Byłbym zapomniał – pizza. Moje ulubione miejsce to Pizza Alice na Via S. Paolino 22, koło San Michele in Fioro. Specjalizuje się w pizzach na kawałki, a wielkość kawałka wy określacie. Rodzajów pizzy mają tam kilkadziesiąt, jak widzicie na zdjęciu ceny są bardzo umiarkowane, czekać nie trzeba, są stoliki na zewnątrz, no i pizza jest bardzo smaczna. W dodatku dostępna przez cały dzień, robiona na bieżąco, kiedy jakiś rodzaj pizzy się kończy.
Dla mnie Lukka to miasto idealne. Piękne, przyjazne, osadzone w przeszłości, a mimo to żywe, nie tylko turystyczne, ale bardzo włoskie, lokalne. To jest miasto na ludzką skalę, w którym można pobyć przez dzień, ale można też spędzić całe życie.
Kilka porad praktycznych
Z rzeczy praktycznych: w Lukce w kilku miejscach są publiczne krany z wodą. Ta woda przypływa z odległego o kilka kilometrów źródła górskiego i jest naprawdę pyszna. Polecam bardzo przyjemne miejsce przy Porta San Gervasio e Protasio, koło płynącego przez Lukkę strumienia. Przez ponad sto lat wodę do Lukki doprowadzał akwedukt, prawie cały zachował się do dziś i można pójść wzdłuż niego na spacer, początek jest na tyłach stacji kolejowej.
Właśnie: Lukka ma stację kolejową, tuż przy murach. Koleją można dojechać i do Florencji, i do Cinque Terre, do Pizy i w inne miejsca. Z lotniska w Pizie bardzo łatwo się do Lukki dostać. Jest też w Lukce dworzec autobusów podmiejskich i dalekobieżnych, na Piazzale Verdi, przy zachodniej bramie.
Jeśli szukacie noclegu niedaleko Lukki z polskojęzyczną obsługą, to od lat polecamy Marię Bandoni. Maria jest Polką,właścicielką wspaniałej willi w Marlii, 7 km od Lukki. Więcej pod linkiem: Marlia – polska posiadłość