Historia Arezzo
Arezzo to największe miasto na wschodnich krańcach Toskanii. Zostało założone przez Etrusków i najprawdopodobniej było jednym z 12 ośrodków Ligi Etruskiej. O wysokim poziomie sztuki tego ludu świadczy posąg Chimery z V lub IV w. p.n.e., wykopany w czasach Kosmy Medyceusza. W III w. p.n.e. Arezzo zdobyli Rzymianie. Pod ich panowaniem miasto nadal się rozwijało, zbudowano termy, amfiteatr, kwitła produkcja ceramiki i wyrobów z metalu. Po upadku Rzymu w 476 roku n.e. Arezzo się wyludniło i straciło pozycję. W czasach Longobardów także słabe, odżyło w X wieku, kiedy stało się siedzibą biskupów. W XI wieku wzrosła świecka potęga miasta. Przez kolejne trzysta lat wiodło mu się raz lepiej, raz gorzej, ale generalnie utrzymywało wysoką pozycję. Dopiero klęska w wojnie z Florencją zakończyła ostatecznie lata dobrej passy. Mimo wszystko jednak Arezzo zachowało pewną autonomię, a dzięki związkom ze stolicą mogła rozwijać się sztuka. Po buncie w XVI wieku Kosma Medyceusz wprowadził rządy silnej ręki. Rozbudował fortecę, zburzył dawne pałace na Piazza Grande, żeby zrobić miejsce dla Loggii swego ulubionego artysty – Vasariego. Jak cała Toskania, Arezzo pozostało pod rządami Medyceuszy do XVIII wieku, później przez krótki czas znalazło się pod władzą Napoleona, a w 1860 roku zostało włączone do Włoch. W czasie II wojny światowej doznało silnych bombardowań, których ślady widać i dziś.
Słynni mieszkańcy Arezzo
Najsławniejsze postacie związane z miastem to: żyjący w XI wieku benedyktyn Guido Monaco, twórca nowoczesnej skali muzycznej, poeta Francesco Petrarka oraz malarz i biograf Giorgio Vasari.
Arezzo to miasto nietypowe i mimo kilkukrotnych w nim pobytów wciąż wydaje mi się nieznane, zaskakujące i w dużej mierze nieprzystępne. Rozległe nowe dzielnice dochodzące do starej części są bardzo ruchliwe i głośne, a przez to oczywiście męczące. Od razu widać, że Arezzo nie utrzymuje się z turystów. O ile w innych miastach wszystko i wszyscy kręcą się wokół zabytkowego centrum, tu pozostaje ono raczej na uboczu, jak przeżytek egzystujący przy ekspansywnej współczesności. Gdy tylko schodzimy z głównej, szerokiej i pełnej Włochów alei Corso Italia i zanurzamy się w średniowieczne uliczki, ogarnia nas cisza i spokój, ale jednocześnie mamy wrażenie, że znaleźliśmy się w miejscach nieco zapomnianych, zaniedbanych.
Polecane noclegi w Arezzo lub okolicy
Appartamento via Fontanella – romantyczne mieszkanie dla dwojga w centrum miasta
Monolocale Vasari – tanie mieszkania 700 m od Piazza Grande.
Montetini – bed and breakfast w centrum miasta, bardzo urokliwe miejsce.
Le Capanne – przepiękny hotel w starej willi, z basenem i śniadaniami. Idealne miejsce na dłuższy pobyt! Doskonałe recenzje, również od polskich gości.
Podere Or.taglia – fantastyczna willa z basenem, cudowne widoki, pełen relaks i luksus.
Zabytki Arezzo
Ulice Arezzo pną się od stacji kolejowej w górę, ale nie łączą się na żadnym centralnym placu. Najwyżej znajduje się katedra, do której nie wszyscy turyści docierają, ponieważ sławę zyskał położony niżej na prawo spadzisty rynek Piazza Grande. Otaczają go wysokie, wąskie kamienice z balkonami z drewna oraz kilkusetletnie pałace. Jeśli usiądzie się na półokrągłych schodkach pod Palazzo della Fraternita dei Laici, można spokojnie pogapić się na miejscowych Włochów grających w karty pod arkadami Loggii Vasariego albo, kiedy ma się szczęście, drogie panie, na przystojnego Włocha spokojnie gapiącego się z okna pałacu na nas…
Stojący na placu pręgierz używany był jeszcze w XVII wieku. Na Piazza Grande odbywają się wielkie targi antykwaryczne w każdą pierwszą niedzielę miesiąca i poprzedzającą ją sobotę (więcej info: https://fieraantiquaria.org), a dwa razy w roku emocjonujący turniej Giostra del Saracino. Jednak w zwyczajny dzień, czy jesienią, czy latem, atmosfera jest raczej senna, a turystów niewielu. Roberto Benigni nakręcił tu niektóre sceny filmu Życie jest piękne.
Do placu przylega tyłem Pieve di Santa Maria. Trzeba pójść na sąsiednią uliczkę i koniecznie zadrzeć głowę do góry, żeby zobaczyć niesamowitą, arkadową fasadę i wieżę tego dwunastowiecznego kościoła. Dzwonnica zwana jest il campanile dalle cento buche, czyli o stu otworach. Zbudowana w XIV wieku z miękkiego kamienia, który łatwo ulega erozji, zdaje się starsza niż w rzeczywistości. Wnętrze pieve ma wygląd bardzo surowy. Łuki pod kopułą oraz kolumny pościągano żelaznymi sztabami. Świątynia wyraźnie się „rozjechała”, a niektóre cegły obsunęły. Madonna z Dzieciątkiem i świętymi na ołtarzu głównym to dzieło Pietra Lorenzettiego z 1320 roku. W krypcie przechowywana jest głowa świętego Donata, biskupa żyjącego w IV wieku, zamordowanego przez cesarza Juliana Apostatę. Według legendy obcięta głowa dostojnika stoczyła się z miejsca kaźni na górze i zatrzymała tu, gdzie stoi dziś Pieve Santa Maria, a gdzie wówczas istniała świątynia paleochrześcijańska. Odniesiona przez żołnierza, głowa Donata w tajemniczy sposób wymknęła się i znowu potoczyła w dół, co wywołało popłoch wśród Rzymian. Pozostawiono więc ją w miejscu, które sama wybrała na wieczny odpoczynek… Reszta ciała spoczywa w katedrze.
Zaraz przy uliczce obok mieszczą się stare sklepy z wąskimi wejściami i drewnianymi okiennicami. Choć mają szklane witryny, świetnie widać, jak musiały wyglądać kilkaset lat temu.
W górnej części miasta znajduje się forteca Medyceuszy. Zajmuje wzgórze, na którym prawdopodobnie osiedlali się pierwsi Etruskowie. Jakaś twierdza istniała tu już w IX wieku, w XVI przebudował ją Antonio da Sangallo Młodszy na życzenie Kosmy I. Na początku XIX wieku Francuzi wysadzili fortecę, potem ją odbudowano. Do twierdzy przylega Il Prato, stary park miejski z ogromnym pomnikiem Petrarki dłuta Alessandra Lazzeriniego. Dom poety stał nieopodal, przy ulicy Dell’Orto. Dziś budynek – znacząco przebudowany – mieści siedzibę Akademii Literatury, Sztuki i Nauki. Forteca przez lata była w renowacji, zamknięta dla zwiedzających, ale czytam, że jest już otwarta (za biletem).
Parę kroków wyżej – w najwyższym punkcie miasta – znajduje się katedra. Nie dość, że jest ogromna, to jeszcze trzeba się wdrapać do niej po stromych schodach. Zaczęto ją budować w 1278 roku, a fasadę wykończono dopiero w XX wieku. W środku, po lewej stronie, blisko ołtarza, widnieje jeden fresk, do którego podeszliśmy od razu, pomijając inne dzieła sztuki. To Maria Magdalena Piera della Francesca. Niegdyś doskonale widoczna, obecnie w cieniu gigantycznego grobowca przeniesionego tu z bocznej kaplicy. Piero przedstawił tę samą piękną i dumną kobietę, którą spotkamy w roli Matki Boskiej na wielu innych jego pracach. Maria Magdalena, długowłosa, postawna, o zmysłowych ustach, stoi nieruchoma jak posąg w namalowanej niszy. Ale fresk w katedrze to zaledwie przedsmak tego, co pozostawił po sobie w Arezzo ten niezwykły malarz, o którym historycy tak niewiele wiedzą.
Główne dzieło Piera to cykl fresków La Leggenda della Vera Croce, czyli Legenda Krzyża, w kościele San Francesco, w kaplicy Bacci. Bilet trzeba zarezerwować wcześniej przez internet, jego cena to 9 €, ale dostępny jest też bilet łączony obejmujący kilka muzeów, szczegóły na stronie https://museiarezzo.it/biglietteria/. Do kaplicy może wejść jednocześnie maksymalnie 30 osób, wizyta trwa nie dłużej niż 30 minut.
Zbigniew Herbert w Barbarzyńcy w ogrodzie napisał: Kościół Świętego Franciszka jest ciemny i surowy. Trzeba przejść przez całą ogromną sień mroku, aby dotrzeć do chóru i jednego z największych cudów malarstwa wszystkich czasów. Cykl czternastu fresków, Legendę Krzyża, malował Piero między rokiem 1452 a 1466, a zatem w okresie swej pełnej dojrzałości. Temat zaczerpnięty jest z apokryficznej ewangelii Nikodema i ze Złotej Legendy Jakuba de Voragine. Postarajmy się (przedsięwzięcie beznadziejne) opisać fresk1. Odsyłam do wyników owego „przedsięwzięcia beznadziejnego”. Sama nawet nie próbuję się mierzyć z tym tematem. Po raz pierwszy oglądaliśmy freski Piera w rozproszonym świetle wczesnego popołudnia, z Barbarzyńcą… w ręku, w małej grupce cichych, nabożnie skupionych osób. Ktoś z obsługi spytał, czy chcemy skorzystać z audioprzewodnika, który wliczony jest w cenę biletu, ale nie potrzebowaliśmy niczego. Obracaliśmy się powoli dookoła, zgodnie z rytmem prozy Herberta. Na dłużej zapatrzyłam się w Zwiastowanie, tak bardzo różne od wizji Fra Angelica, który tworzył mniej więcej w tych samych latach co Piero. Maria nie czuje strachu, nie płoszy się, tak jak delikatne dziewice u Fra Angelica. Jest o głowę wyższa od zwiastującego anioła, jedną nogę wysunęła do przodu, prawą dłoń trzyma przed sobą, jakby dyskutowała z posłańcem, jak gdyby to ona stawiała warunki. Długo staliśmy z uniesionymi głowami, próbując zapamiętać i freski, i światło, i samych siebie. Była pierwsza niedziela września, na zewnątrz kościoła, na placach i ulicach zaczynały powoli wzbierać huczące fale Giostry…
Turniej miejski Giostra del Saracino
Giostra del Saracino, wielki turniej rycerski, odbywa się na Piazza Grande dwa razy w roku, w przedostatnią niedzielę czerwca – wersja nocna – oraz w pierwszą niedzielę września – wersja popołudniowa. Na czym polega? Najprościej mówiąc, rozpędzony jeździec musi uderzyć kopią tarczę trzymaną w jednej ręce przez figurę Saracena (Buratto Re delle Indie), która obraca się i może rycerzowi oddać cios drewnianymi kulami na rzemieniach, dzierżonymi w drugiej dłoni. Nikt chyba dokładnie nie wie, jakie były początki Giostry. Jedni wywodzą ją aż z VIII wieku, z czasów, gdy młodzi ludzie zaprawiali się do walk z arabskimi piratami – chociaż Arezzo leży w samym środku lądu. Inni podejrzewają, że pomysł zawodów mógł być przeniesiony z Ziemi Świętej przez krzyżowców, a jeszcze inni, pewnie ci najbardziej pragmatyczni, że w Giostrę ewoluowała popularna średniowieczna zabawa – Quintana. Obszerną informację o Giostrze znajdziemy w liście napisanym w 1331 roku przez członka rządzącej w Arezzo rodziny Tarlati. Podobno również Dante wspomina o tym turnieju w Pieśni XXII Piekła, ale w polskim przekładzie trudno się tego doczytać. Pierwszy dokument z zasadami turnieju pochodzi z XVII wieku. Giostra nie odbywała się regularnie i początkowo brała w niej udział tylko arystokracja, a nie zwykli obywatele. Dopiero w latach trzydziestych XX wieku wprowadzono stałe reguły, które obowiązują do dziś. W turnieju uczestniczą cztery dzielnice Arezzo, mają własne godła i barwy. Mieszkańcy noszą tego dnia chusty w kolorach dzielnic i malują twarze. Przygotowania trwają już od samego rana, a widowiskowa parada zaczyna się wczesnym popołudniem i przechodzi głównymi ulicami miasta. Na początku nie ma jeszcze dużego ścisku, więc udało nam się stanąć przy samej ulicy i przyglądać rycerzom, koniom, giermkom, chorągwiom i orkiestrom. Nagle kobieta obok mnie wrzasnęła: „Ciao, Filippo!” i jeden ze średniowiecznych wojów rzucił jej spod hełmu olśniewający uśmiech. Słowo daję, większość uczestników wygląda jak bezpośredni potomkowie rycerzy z fresku Klęska Chozroesa w San Francesco. Im wyżej wchodzi pochód, im bliżej Piazza Grande, tym robi się ciaśniej i bardziej nerwowo. Zasadnicza część turnieju odbywa się już na Piazza Grande, ceny biletów na miejsca siedzące zaczynają się od 20 euro, stać i usiłować cokolwiek dojrzeć między głowami widzów można już za 5. Nie wiem dokładnie, jak naliczane są punkty za uderzenie kopią, ale gdy jeździec pędzi przez plac, w tłumie narasta pomruk, który przeradza się w ryk natychmiast po ogłoszeniu wyniku. Głos niesie się w górę, odbija od fasad kamienic i nagle nie wiemy, czy jesteśmy w środku zabytkowego toskańskiego miasta, czy na stadionie, w otoczeniu pomalowanych w barwy klubowe, oszalałych kibiców. Nie zostaliśmy do końca Giostry, dostatecznie nasyciliśmy się atmosferą przez kilka pierwszych godzin, więc możemy sobie tylko wyobrażać, jak świętuje zwycięska dzielnica.
Co jeszcze warto zobaczyć w Arezzo?
Ruiny rzymskiego amfiteatru. Amfiteatr powstał w I-II wieku, mógł mieścić od 8 do 10 000 widzów. Przez stulecia budynek popadał w ruinę, a materiał budowlany był ponownie wykorzystywany m.in. do budowy kościołów. Dziś niewiele pozostało z amfiteatru, ale warto tu zajrzeć, żeby zobaczyć chociażby zarys i resztki ścian. Amfiteatr znajduje się blisko dworca kolejowego.
Palazzo Pretorio. Pałac powstał z połączenia XIII-wiecznych siedzib rodów: Albergotti, Lodomeri i Sassoli. Na fasadzie zobaczyć można liczne herby burmistrzów i kapitanów Arezzo z XV wieku. Od 1600 do 1926 roku pomieszczenia pałacu służyły jako więzienie. Dziś mieści się w nim Biblioteka Miasta Arezzo.
Palazzo del Capitano del Popolo. Budynek stoi przy głównej ulicy Arezzo, w górnej części starego miasta, naprzeciwko kościoła Santa Maria. Datuje się go na XIII wiek, kiedy przeszedł gruntowną przebudowę, choć wiadomo, że zostały do niego włączone starsze budynki. Od początku XX wieku należał do rodziny Bruschi, handlarzy antykami. Pałac został dość mocno zniszczony w czasie bombardowania w grudniu 1943 roku i dopiero na początku lat 60-tych został odrestaurowany przez antykwariusza Ivana Bruschiego, który tu zamieszkał i umieścił swoją kolekcję dzieł sztuki. Pałac stał się odtąd miejscem wydarzeń kulturalnych i modowych (Ivan Bruschi był jednym z organizatorów słynnych targów antykwarycznych w Arezzo). Po śmierci Bruschiego w 1996 roku pałac został przekazany specjalnie powołanej fundacji i zmieniony w muzeum.
Casa Vasari. Dom artysty Giorgia Vasariego znajduje się przy via XX Settembre 55. Była to rodzinna rezydencja tego słynnego malarza, architekta i historyka sztuki. W pokojach zachowały się cenne freski, częściowo wykonane przez Vasariego. W muzeum znajduje się również archiwum artysty.
Palazzo della Fraternita dei Laici. Ten piękny pałac Bractwa Wzajemnej Pomocy stoi przy Piazza Grande, obok Loggii Vasariego. Działalność Bractwa jest udokumentowana od XIII wieku! To jedna z najstarszych instytucji miejskich zajmujących się działalnością charytatywną. Fasada łączy w sobie styl gotycki z renesansowym. Nad głównym wejściem podziwiać możemy rzeźbę Madonny della Misericordia i świętych autorstwa Bernarda Rosselliniego. Zegar na wieży pochodzi z wieku XVI. W Pałacu mieści się dziś muzeum, a z jego dachu, na który można wyjść, rozciąga się wspaniały widok na Piazza Grande.
Loggia Vasariego. Jest to wspaniały renesansowy budynek usytuowany w najwyższej części Piazza Grande. Został zaprojektowany przez Giorgia Vasariego w 1573 roku na zlecenie Kosmy I Medyceusza. Pod arkadami mieściły się kiedyś warsztaty rzemieślnicze, dziś raczej sklepy i restauracje. Doskonałe miejsce na przystanek w czasie zwiedzania miasta.
Bazylika San Domenico. Ten gotycki kościół jest rzadko odwiedzany przez turystów, choć posiada ważne dzieło sztuki, drewniany krucyfiks autorstwa Cimabuego (1268-1271 r.). We wnętrzu zachowały się też fragmenty fresków. Warto tu wstąpić, jeśli mamy trochę wolnego czasu. Bazylika stoi przy Piazza San Domenico, niezbyt daleko od katedry.
Dojazd do Arezzo – stacja kolejowa, parkingi
Do Arezzo można przyjechać pociągiem, stacja kolejowa znajduje się dość blisko centrum (przy Piazza della Repubblica), spokojnie można dojść pieszo. Rozkład jazdy pociągów znajdziecie na stronie trenitalia.it.
Jeśli planujecie przyjazd samochodem, to w mieście są różne parkingi, a znalezienie miejsca nie powinno być problemem. Jeden z darmowych parkingów znajduje się pod murami miasta, przy via Giuseppe Pietri, skąd do starego centrum wjeżdża się schodami ruchomymi.
Na zwiedzenie Arezzo można przeznaczyć cały dzień, ale jeśli nie macie tyle czasu, to warto zobaczyć: Piazza Grande, kościół San Francesco, kościół Santa Maria oraz katedrę.
1. Zbigniew Herbert, Barbarzyńca w ogrodzie, Wrocław: Wydawnictwo Dolnośląskie 1998.
Niektóre fragmenty tekstu pochodzą z naszego przewodnika po Toskanii i Umbrii.